Morze południowe, powrót do siebie
„Ludziom żyjącym całe życie w dyktaturze trudno odnaleźć przestrzeń swobody. A jednak moje życie w latach 70. nie ograniczało się tylko do pracy w zakładach drobiarskich, nie brakowało pięknych chwil i romantyzmu. Z kilkorgiem przyjaciół (ich krąg się mocno zawęził) jeździliśmy latem na wakacje do Himary, wioski nad morzem na południu Albanii. Dzieci były jeszcze małe. Były dla nas źródłem sensu i radości życia. Życie wioski, mentalność mieszkańców i ich stosunek do przybyszy z miasta, ich historie i codzienność były bardzo podobne do tego, co znałem z zakładów drobiarskich – system wykorzystywał te same narzędzia i metody kontrolowania życia każdego obywatela, czy to na wsi, czy w mieście.
Ale staraliśmy się pokonać ograniczenia i chronić nasze prywatne szczęście. Nadmorska wioska latem była jedynym miejscem, gdzie można było uciec od rzeczywistości. Rysowałem chwile wolne od stresu – jasne, ulotne chwile pełne młodzieńczego entuzjazmu, muzyki, magicznych dźwięków natury.” (Edi Hila)